Pierwszy miesiąc nowego roku dobiega końca. Szczerze, ten miesiąc przeciekł mi przez palce. Ostrzegam, tu i teraz w tym miesiącu nie będzie zbyt pozytywne. Mimo tego zapraszam Was na comiesięczny, osobisty wpis o tym co słychać u mnie tu i teraz. Przygotowywanie tej serii to świetny sposób na podsumowanie miesiąca. Myślę, że po pewnym czasie będzie miło do nich wrócić.
1/27/2018
TU I TERAZ ♡ STYCZEŃ 2018
Pierwszy miesiąc nowego roku dobiega końca. Szczerze, ten miesiąc przeciekł mi przez palce. Ostrzegam, tu i teraz w tym miesiącu nie będzie zbyt pozytywne. Mimo tego zapraszam Was na comiesięczny, osobisty wpis o tym co słychać u mnie tu i teraz. Przygotowywanie tej serii to świetny sposób na podsumowanie miesiąca. Myślę, że po pewnym czasie będzie miło do nich wrócić.
Czuję się
Zmęczona. Cierpię na brak czasu, dodatkowo
w pracy mam ciężki okres. W tym miesiącu czuję ogromne zmęczenie, zarówno
fizyczne jak i psychiczne. Czuję, że często muszę walczyć z wiatrakami, że
nikt nie docenia moich starań.
Pracuję
W kwestii pracy niewiele się zmieniło,
nadal staram się rozwijać bloga. Staram się być bardziej obecna i
systematyczna, muszę popracować nad lepszą organizacją w kwestii łączenia pracy
zawodowej na etacie i prowadzenia bloga.
Chciałabym
Odpocząć, trochę zwolnić. Znaleźć czas na zadbanie o
siebie.
Jestem wdzięczna
Za wsparcie rodziny, za opiekuńcze ramiona
mojego męża, za wszystkie małe chwile radości. Za możliwość świętowania Dnia Babci. Blogowo jestem wdzięczna za
każdy Wasz komentarz. Wielką radość sprawia mi odzew z Waszej strony.
Pamiętajcie, że nie komentując mordujecie małe sówki,
jak mówi Natalia z Jest Rudo :)
Uczę się
Korzystać z oświetlenia stałego przy
fotografii. Nareszcie kupiłam lampy i nie mam już wymówki, że jak wracam z
pracy to jest ciemna noc, muszę łapać za aparat i działać. Oprócz tego staram
nauczyć się odpuszczać i nie przejmować. Potrzebuję takiego zdystansowania.
Słucham
W styczniu słuchałam głównie Miles’a Davis’a i płyty
Noc w wielkim mieście Jazzu Bandu Młynarski-Masecki.
Cieszę się
Z czasu spędzonego z najbliższymi, z zapachu
ulubionych perfum, z udanych faworków. Z dobrego początku Nowego Roku, z
udanego Sylwestra. Ze spokojnych weekendów, z tego, że dni są coraz dłuższe, że
każdy dzień zbliża nas do wiosny. Z tego, że skończyłam i uzupełniłam w
całości mój pierwszy album Project Life.
Czytam
W prezencie świątecznym dostałam Finansowego Ninję Michała Szafrańskiego i chyba będzie to książka,
do której będę regularnie wracać, a poza tym jest to jedyna książka, w której
coś zaznaczam (ołówkiem!) i wklejam zakładki indeksujące. To najlepsza książka
do nauki zarządzania finansami osobistymi. Uważam, że powinna być obowiązkową
lekturą w szkole średniej. Oprócz tego zaczęłam czytać coś zupełnie innego i
lżejszego, czyli Sumę drobnych radości
Agnieszki Burskiej-Wojtkuńskiej, znanej jako Mrs.Polka Dot
Czekam
Na nic nie czekam. Chciałabym tylko żeby czas tak nie
pędził.
Ciekawa jestem jakie jest
Wasze styczniowe tu i teraz, z czego się cieszycie, za co jesteście wdzięczni,
jaką książkę ostatnio czytaliście, czego słuchacie i jak spędzacie te zimowe
wieczory – dajcie znać w komentarzach! Mam nadzieję, że nowy miesiąc przyniesie nowe, lepsze możliwości.
Tu i Teraz to cykl zapoczątkowany przez
Kasię Mistacoglu, autorkę worqshop.pl
1/24/2018
Nie wyobrażaj sobie, że Ciebie to nie dotyczy! Pamiętaj o cytologii.

W
ostatnich dniach ruszył europejski
tydzień profilaktyki raka szyjki macicy – Pink Lips oraz ogólnopolska kampania społeczna „Piękna, bo zdrowa”.
Dlaczego
tak ważne jest, żeby zadbać o profilaktykę właśnie w tym konkretnym przypadku?
Przecież odmian raka, jest tak wiele.
Powodów jest kilka:
Rak
szyjki macicy dotyczy blisko półtora miliona kobiet na całym świecie. Tylko w
Polsce ponad 3000 pacjentek rocznie słyszy właśnie taką diagnozę. Polska niestety zajmuje
miejsce w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o zachorowalność na
raka szyjki macicy.
Mimo że wczesne wykrycie
raka szyjki macicy daje szanse na całkowite wyleczenie, umieralność z powodu
zbyt późnego wykrycia jest cały czas bardzo wysoka. Głównym
powodem jest brak regularnych badań. Choroba rozwija się często bezobjawowo
i wśród wielu pacjentek wykrywana jest w fazie zaawansowanej i trudnej do
wyleczenia. Poddawanie się regularnym badaniom cytologicznym pozwala na wczesne
wykrycie choroby nowotworowej i podjęcie skutecznej terapii. Szanse na
wyleczenie są tym większe, im szybciej choroba zostanie zdiagnozowana. W związku
z bezobjawowym początkiem choroby szybko wykryć można go jedynie za pomocą
regularnych badań.
W Skandynawii dzięki badaniom
profilaktycznym przypadki zachorowań na ten nowotwór są sporadyczne. Polska powinna się wstydzić, ponieważ
studenci medycyny ze Szwecji przyjeżdżają do Polski zobaczyć raka szyjki
macicy.
Rak szyjki macicy to jeden
z najczęstszych nowotworów złośliwych u kobiet. Czynnikiem inicjującym jego rozwój jest
przewlekłe zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego. Wirus HPV przenoszony jest
drogą płciową lub przez bezpośredni kontakt ze skórą osoby zakażonej. Szacuje
się, że około 60% populacji światowej miało kontakt z tym wirusem.
Rak wcześnie wykryty i
wyleczony nie przekreśla macierzyńskich planów.
Kluczem do zdrowia jest siła regularnych badań!
Bardzo
dużo mówi się o tym, żeby badać się regularnie, bo tylko dzięki temu wiemy, czy
jesteśmy zdrowe. Jednak wiele z nas wciąż nie traktuje tego poważnie. Szukamy
wymówek, boimy się, udajemy, że temat nas nie dotyczy. Do lekarza wybieramy się,
dopiero kiedy zaczyna nam coś dolegać. A czy nie powinno być tak, że nie
dopuszczamy do momentu, kiedy ból się pojawia, bo wtedy może być już za późno?
Badanie,
które pozwala na wczesne wykrycie raka szyjki macicy to cytologia.
Każda z kobiet w wieku 25 – 59 lat co 3 lata może skorzystać z
programu profilaktyki refundowanego przez NFZ. Kobiety obciążone czynnikami
ryzyka (zakażonych wirusem HIV, przyjmujących leki immunosupresyjne, zakażonych
HPV – typem wysokiego ryzyka) mogą wykonywać cytologię w ramach NFZ raz na 12
miesięcy.
Pamiętaj o cytologii!
Nawet jeśli Twój lekarz Ci o niej nie
przypomina. Chociaż jeśli trafiłaś na takiego lekarza, czym prędzej rozjerzyj się za innym. W końcu od jego kompetencji i zaangażowania w pracy w
dużej mierze zależy Twoje zdrowie. Żeby o niej nie zapomnieć, warto wprowadzić
tradycję, że w okolicy swoich urodzin lub Dnia Kobiet wybierasz się na
cytologię.
Nie
jestem lekarzem, ale uważam, że raz na 3 lata to za mało. Zwłaszcza że
wykonanie cytologii odpłatnie naprawdę nie wiąże się z dużymi kosztami.
Choroba może dotknąć każdą
z nas! Nie możemy
udawać, że ginekolog to lekarz tylko od antykoncepcji i prowadzenia ciąży. Przez
całe życie powinnyśmy badać się regularnie. Nie mówię tu tylko o cytologii.
Przy okazji pamiętajmy też o usg ginekologicznym oraz badaniu piersi.
Przypomnij sobie, kiedy
ostatnio robiłaś cytologię.
Niezależnie od tego, co dzieje się dookoła, jeżeli nie miałaś robionej
cytologii w ciągu ostatnich 3 lat, koniecznie umów się na badanie. Zadbaj o siebie i przypomnij o tym kobietom
w Twoim otoczeniu! Nie pozwól, żeby przez Twoje zaniedbanie rak zabrał Cię Twoim
bliskim.
A
jeśli masz ochotę, możesz dołączyć do akcji Pink Lips Project, która jest nie tylko symbolem, ale też wyrazem
szacunku do kobiet, które podjęły walkę z nowotworem. To także oznaka
świadomości na temat profilaktyki. Rak szyjki macicy dotyczy także młodych
kobiet, dlatego bardzo ważne jest budowanie społecznej świadomości, że choroba
może dotknąć każdą z nas. Akcja polega, m.in. na wrzuceniu w social media
zdjęcia z pomalowanymi na różowo ustami i krótką informacją o tym, jak
ważne jest regularne wykonywanie cytologii. Zdjęcie możesz oznaczyć hasztagiem #pinklipschallenge
1/19/2018
Faworki drożdżowe
Faworki inaczej chruściki. Tradycyjny wypiek karnawałowy w kształcie kokardki. Ich nazwa pochodzi od francuskiego słowa faveur, oznaczającego wąską wstążeczkę. Zwykle chruściki są chrupkie, wykonane z kruchego ciasta. Jednak w moim domu łamiemy przepisy i zawsze przygotowujemy je z ciasta drożdżowego, ponieważ lubimy właśnie takie nietypowe, puszyste faworki. Najlepiej oczywiście, jak każdy drożdżowy wypiek, smakują jeszcze ciepłe :)
Podzielę się z
Wami sprawdzonym przepisem i mam nadzieję, że spróbujecie usmażyć takie faworki
w czasie tegorocznego karnawału.
DROŻDŻOWE FAWORKI
1 kg mąki
pszennej
100 g drożdży
świeżych
100 g masła
1 szkl. mleka
3 łyżki cukru
50 g spirytusu
sok z 1 cytryny
1 opakowanie
cukru wanilinowego
10 jaj
szczypta soli
Rozczyn jest
pierwszym krokiem do przygotowania doskonałego ciasta drożdżowego.
Drożdże
rozkruszyć i zasypać łyżką cukru oraz zalać ¼ szkl. letniego mleka. Rozmieszać.
Odstawić do wyrośnięcia.
Mleko podgrzać,
rozpuścić w nim masło. Do rozczynu dodać przesianą mąkę, dodać cukier i sól.
Rozmieszać. Dodać 1 całe jajko, 9 żółtek i letnie mleko z masłem. Dolać sok z
cytryny i spirytus. Dzięki spirytusowi ciasto nie chłonie tłuszczu. Wyrobić
ciasto, aż będzie gładkie i miękkie oraz będzie odklejało się od ręki i
miski. Ciasto uformować w kulę, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do
wyrośnięcia.
Ciasto wyjąć na
oprószony mąką blat i krótko wyrobić. Rozwałkować lekko podsypując mąką.
Pokroić w długie paski o szerokości około 2,5-3 cm (wygodnie kroi się nożem
krążkowym). Następnie każdy pasek poprzecinać w ukośne paski o długości około
5-7 cm. Każdy pasek naciąć wzdłuż na środku i jeden z końców przewlec przez
otwór.
Smażyć w gorącym
tłuszczu, z obu stron, na jasnozłoty kolor. Odsączyć na ręczniczku papierowym i
od razu oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
Dajcie
znać, czy skusicie się na drożdżowe faworki. A może podzielicie się swoim
ulubionym karnawałowym przepisem?
P.S. Jeśli macie ochotę na pączki, możecie użyć tego samego przepisu, zwiększając tylko ilość żółtek do 11.
P.S. 2 Chcecie poznać więcej sprawdzonych receptur na domowe wypieki? Zapraszam do poprzednich wpisów. Klik :)
P.S. Jeśli macie ochotę na pączki, możecie użyć tego samego przepisu, zwiększając tylko ilość żółtek do 11.
P.S. 2 Chcecie poznać więcej sprawdzonych receptur na domowe wypieki? Zapraszam do poprzednich wpisów. Klik :)
1/12/2018
Alternatywne oczepiny i weselne zabawy z klasą

Szukacie alternatywy do rzucania welonem i muchą? Poszukujecie zabaw weselnych z klasą?
Przychodzę
Wam z pomocą, ponieważ przed naszym wielkim dniem przekopałam cały Internet
wzdłuż i wszerz i wiem, że wcale nie jest łatwo znaleźć zabawy, które nie są
kiczowate lub nie mają seksualnych podtekstów. Na naszym weselu początkowo
miało nie być oczepin i żadnych zabaw, ale stwierdziliśmy, że kilka godzin
tańców przerywanych jedynie jedzeniem może jednak nieźle wymęczyć gości.
Dlatego wprowadziliśmy kilka zabaw jako rozrywkę dla gości :)
Nie
wiem jak Wy, ale ja nigdy nie byłam fanką zabaw weselnych. Jedyną, w której z
chęcią uczestniczyłam, był odbijany taniec z Parą Młodą, a później również
łapanie welonu. Do łapania musiałam dorosnąć ;)
Alternatywne oczepiny
Na
swoim weselu zdecydowaliśmy się na wstążki do bukietu i zamknięcie muszki w
koszyku. Na czym polegały te zabawy?
Bukiet ze wstążkami
Każda
dziewczyna, która uczestniczy w zabawie, dostaje do ręki wstążkę, której drugi
koniec przywiązany jest do bukietu Panny Młodej. Panna Młoda stoi w środku koła
z zamkniętymi oczami i w trakcie zabawy kolejno odcina wstążki. Bukiet ląduje w
rękach dziewczyny, której wstążka nie została przecięta do samego końca. To
bardzo sprawiedliwa zabawa (chociaż moje panny wykorzystywały mój wzrost i
podnosiły wstążki do góry :)), nie ma przepychanek, przed taki bukietem się nie
ucieknie.
Mucha w skrzyni
Panowie ustawiają
się w kole wokoło Pana Młodego, którego muszka zamknięta jest w koszyku z kłódką
(może być to pudełko, skrzynia, klatka, cokolwiek, w co można schować muszkę i
zamknąć). W momencie zatrzymania muzyki kawaler znajdujący się naprzeciw Pana
Młodego podchodzi, losuje klucz z pojemnika i próbuje otworzyć kłódkę. Właściwy
kluczyk znajduje w pojemniku razem z innymi fałszywymi kluczami. Jeśli klucz
nie pasuje kawaler kończy zabawę, a pozostali bawią się do skutku. Panowie mogą
też po prostu wylosować klucze i po kolei próbować wydobyć muszkę. W
ten sposób zabawa będzie trwała krócej.
Losowanie
Losowanie
atrybutów Pary Młodej (np. mini bukieciki, muszki) z zapowiedzią najbliższych lat lub przebijanie
balonów z karteczkami w środku. Na karteczkach umieszczamy zdania zapowiadające
najbliższą przyszłość panien i kawalerów, ale tylko dwie zapowiadają szybkie
zamążpójście i ożenek.
Lista pytań
Jeśli
na weselu macie sporo par, które nie mają ślubu, a chcecie uniknąć zmuszania
kogoś do roli nowej Panny/Pana Młodego w duecie z obcą osobą, możecie zaprosić
do zabawy wszystkie pary i w trakcie tańca eliminować je kolejnymi pytaniami o
etapy związku, o staż, zgodność itp.
Tradycyjne rzucanie bukietem lub muchą
Zawsze
jest dobrym pomysłem, który sprawdzi się na każdym weselu. Poza tym rzut
bukietem tak pięknie wygląda na zdjęciach! Nie wspominając już nawet o gifach
<3
Źródło: rafalbojar.com/llf
Zabawy weselne z klasą
Na
nasze wesele zaplanowaliśmy trzy zabawy. Wszystkie się sprawdziły, a konkurs polskie
seriale przyniósł wszystkim niezapomniane emocje.
Test zgodności
Para
Młoda siedzi na środku sali plecami do siebie i podnosi tabliczki, buty, czy
też inne rekwizyty, aby odpowiedzieć na pytanie za pomocą stwierdzenia: JA/ON/ONA.
Przykładowe pytania:
Kto
się pierwszy pojawił na świecie?
Kto
chodził do przedszkola?
Kto
pierwszy nawiązał znajomość?
Kto
pierwszy powiedział „kocham Cię”?
Kto
lepiej prowadzi samochód?
Możliwości
jest naprawdę dużo (więcej pytań znajdziecie tu).
Pochwalę się Wam, że ta
zabawa poszła nam naprawdę dobrze! Tylko jedna odpowiedź się nie zgadzała i na
dodatek oboje w tym pytaniu dla śmiechu odpowiedzieliśmy odwrotnie. Nie ustalaliśmy
tego, samo wyszło. Po prostu znamy się świetnie :)
Odbijany, czyli popularne zbieranie na wózek
Tradycyjna
zabawa weselna. Szczytny cel i dobra zabawa. W zabawie obowiązkowo udział biorą
Państwo Młodzi. Każdy, kto chce zatańczyć z Panną lub Panem Młodym, musi wnieść
opłatę. Pieniądze zbierają najczęściej świadkowie. Grę wygrywają Ci goście,
którzy tańczą z Parą Młodą kiedy zamilknie muzyka. Nagrodą zwykle jest wódka
weselna. Goście weselni przebijają swoje stawki odbijając Państwa Młodych. Przydaje
się świetna kondycja Pary Młodej, ponieważ chętnych jest zazwyczaj wielu.
Wokół
tej zabawy narasta sporo kontrowersji, m.in., że to naciąganie gości na dodatkowe
wydatki. Moim zdaniem wcale tak nie jest, jeśli ktoś nie chce, nie tańczy. Ja
jako gość zawsze przygotowuję sobie dodatkową, niewielką kwotę, którą
przeznaczam na ten cel. Idę, tańczę raz czy dwa i oddaję pole wytrwalszym
zawodnikom. Nie lubię jednak kiedy zespół, czy DJ bardzo przeciąga piosenkę.
Wtedy zabawa przede wszystkim staje się po prostu nudna i moim zdaniem celem
zabawy jest już tylko zebranie jak największej ilości pieniędzy.
Polskie seriale
Wybieramy
uczestników i kapitanów do dwóch drużyn, które próbują odgadnąć, z jakiego
serialu pochodzi melodia lub piosenka.
Na naszym weselu kapitanami drużyn zostali nasi
tatowie. Obaj bardzo lubią polskie filmy i seriale, dlatego to
właśnie na nich postawiliśmy. Naszym rodzinom bardzo spodobała się ta forma
weselnej rozrywki. Śmiechu było co niemiara, ten ogrom emocji wszyscy zapamiętamy
na długo.
Jaka to melodia?
Zabawa
wzorowana na popularnym programie telewizyjnym. Bardzo podobna do polskich
seriali. Można przeprowadzić ją w dwóch wersjach.
Wersja
1: wybieramy jednego odważnego uczestnika, który będzie nucił słyszane w słuchawkach
melodie. Z pozostałych uczestników wyłaniamy dwie drużyny, które próbują
odgadnąć, jaka to melodia.
Wersja
2: wybieramy dwie drużyny i ich kapitanów. Zawodnicy podają tytuł i wykonawcę
utworu po usłyszeniu ok. 5 sekund piosenki. Odpowiedź zgłasza wyłącznie kapitan
drużyny.
Wyprawa do zoo
Jedna
z popularniejszych weselnych zabaw. Do gry zapraszamy 7 osób różnej płci, które
wcielają się w kolejne role. Każdy musi zostać poinformowany kim jest. Zabawa
weselna polega na szybkim reagowaniu na słowa opisujące poszczególne osoby
(należy wstać i obiec szybko krzesło, na którym się siedzi). Za niezareagowanie
na słowo dostaje się karę. Karę otrzymuje ten, który nie zareagował i nie
obiegł krzesła lub zrobił to z dużym opóźnieniem. Za karę musi wypić kieliszek
wódki lub zjeść plasterek cytryny. Można zrezygnować z kary, jeśli obawiamy
się, że goście mogą zbyt chętnie „zapominać” o swoim zadaniu. Wtedy można
nagrodzić osobę, która miała najlepszy refleks. Tekst, który czyta prowadzący
zabawę znajdziecie tutaj.
Król i królowa wesela
Wybieramy
królową i króla wesela. Zwycięzcami mogą być osoby najlepiej/najdłużej tańczące,
najsympatyczniejsze lub para z najdłuższym stażem małżeńskim. Jest to również
doskonała chwila, żeby w trakcie wesela wyróżnić, np. dziadków lub parę, która
może tego dnia obchodzi swoją rocznicę ślubu.
Przepowiednie
W
balonikach ukrywamy karteczki z obietnicami. Pan i Pani Młoda na przemian
przekłuwają balonik. Mąż i żona przekłuwają po 5 baloników i czytają głośno co
wylosowali. Zobowiązują się przy tym do wykonywania opisywanych czynności przez
3 kolejne miesiące małżeńskiego życia. Propozycja haseł wypisywanych na karteczkach:
Od
dzisiaj będę Ci codziennie masował(a) stopy.
Od
dzisiaj to ja będę głową rodziny.
Od
dzisiaj to ja będę oddawać pensję małżonkowi.
Od
dzisiaj będę słuchać mądrych rad teściowej.
Od
dzisiaj będę gotować obiadki.
Obietnic
i przepowiedni można wybrać naprawdę wiele, trzeba tylko zdać się na swoją
kreatywność.
Tańce grupowe
Czyli
wszelkiego rodzaju tańce, które można zatańczyć w grupie. Belgijka, zumba, czy układ
do piosenki Chocolate Soul Control. Do każdej z tych zabaw musimy mieć prowadzącego, który
pokaże wszystkie ruchy i będzie zagrzewał do pląsów resztę gości.
Osobiście
nie jestem fanką tańców grupowych, ponieważ mam problemy z koordynacją ruchową,
ale na naszym weselu spontanicznie tańczyliśmy grupowo i wyszło dobrze :)
Zabawy na wolnym powietrzu
Zabawy
i gry, które można wykorzystać również na poprawinach. Są to zabawy, które
umilą wesele osobom nietańczącym i dzieciom. Mogą to być m.in. hula-hop, wyścigi w workach,
badminton, cornhole, ladder golf, przeciąganie liny, twister, czy duża jenga.
Na
naszym weselu w zupełności wystarczyły trzy zabawy, ponieważ nasi goście lubią
tańczyć. Wszystkie, na które się zdecydowaliśmy, były trafione. Mam nadzieję,
że pomogłam Wam znaleźć zabawy, które są wesołe, ale nie odnoszą się do
seksualności. Jeśli zdecydujecie się, na którąś z nich na swoim weselu, dajcie
znać. Będzie mi szalenie miło, że mogłam pomóc.
Zdjęcia: Marta Anhalt
Zdjęcia: Marta Anhalt
1/06/2018
Plajny Ogród Dobrych Myśli – najlepsze miejsce na Warmii

Są takie miejsca, do których chce się wracać. Dla nas takim miejscem, oprócz naszego domu jest
Ogród Dobrych Myśli w Plajnach
To siedlisko na Warmii, trochę na skraju rzeczywistości. Miejsce, w którym czas się zatrzymał. Odwiedziliśmy je dwa razy i na tym na pewno nie zakończy się nasza przygoda. W środku warmińskiej wsi cudowni ludzie stworzyli wyjątkowe miejsce, które przyciąga jak magnes. To właśnie od ludzi zaczęło się to wszystko.
Paulina razem ze
swoją rodziną stwarzają bardzo ciepłą i gościnną atmosferę, dzięki której można
poczuć się jak w domu. Rozmawia się z nimi tak dobrze, jakby znało się ich
przez całe życie. To nie jest zwykły
hotel ani typowe gospodarstwo agroturystyczne, to dom, do którego zaprasza się
gości. To miejsce, w którym można przysiąść w jadalni, słuchać dobrej
muzyki i wypić herbatę rozmawiając z gospodarzami. Nie ma tu sztywnych zasad i ograniczeń,
nie pachnie tu nowością. W powietrzu
unosi się historia i zapach świeżych ziół, a także panuje indywidualne podejście
do gości. W Plajnach można robić to, na co ma się ochotę. Można spacerować,
można huśtać się na huśtawce, można głaskać psy i koty, można przysiąść w altance,
można czytać książki i grać w planszówki, a wieczorem zrobić ognisko i pić
grzane wino. Można jeździć na rowerze lub wybrać się na wędrówkę szlakami Mennonitów i Olędrów, a jeśli ma się
ochotę na dłuższą wycieczkę, można zobaczyć ślady Krzyżaków i Kopernika. Dzieci
również nie będą nudziły się w Plajnach, ponieważ mogą korzystać z placu zabaw,
a w niepogodę znajdą się dla nich gry, książeczki, kredki i kolorowanki,
a nawet bajka na dobranoc.
Sercem gospodarstwa jest odrestaurowany, historyczny dom podcieniowy liczący około 200 – 3oo lat. We wnętrzach domu podcieniowego można znaleźć elementy autentycznego wyposażenia. Oprócz drewnianego domu na terenie zagrody znajdują się Stodoła z ogrodem zimowym, w którym organizowane są różnego rodzaju warsztaty, a także Dom Mariana i chata grillowa kryta strzechą, w której można spędzać ciepłe letnie wieczory.
Wszystkie pokoje mają wyjątkowe, roślinne nazwy. My mieliśmy okazję gościć już w lawendowym i bratkowym, ale są również ostróżkowy, mniszkowy, różany, makowy i malwowy. Każdy z nich jest trochę inny, w wystroju każdego znajdzie się odniesienie do jego nazwy. Pokoje są czyste i pachnie w nich świeżą pościelą.
Siedlisko jest pełne dobrych myśli w dosłownym tego słowa znaczeniu. W domu i na całym terenie można znaleźć tabliczki z pozytywnymi i zabawnymi sentencjami. Na miejscu można kupić i zabrać do domu tabliczkę z ulubionym zdaniem, a później wrócić po więcej. Oprócz tego dom jest pełen pięknych dekoracji i nastrojowego światła.
Gospodarze
uwielbiają gotować i robią to naprawdę dobrze. Oprócz tego znają się również na
zdrowej kuchni, która jest zgodna z naturą. Przygotowując posiłki korzystają z
przydomowego warzywniaka i zielnika, a także z produktów zakupionych od
lokalnych gospodarzy i zapasów ze swojej spiżarni, która pełna jest domowych
przetworów. Wszystko, co jedliśmy w Plajnach, było smaczne, świeże i
ekologiczne. Kolejnym dowodem na to, że Ogród Dobrych Myśli to prawdziwy dom,
jest to, że nie ma tu stałego menu. Codziennie posiłki są proste, smaczne i dostosowane
do tego, co w danej porze roku daje nam natura. Ważne miejsce w kuchni zajmują
potrawy wegetariańskie, ale mięsożercy również nie będą głodni.
Miejsce to nierozerwalnie związane jest także z bocianami. W całej okolicy jest ich więcej, niż kiedykolwiek wcześniej widziałam. Na dachu domu znajdowało się bocianie gniazdo, które właściciele przenieśli przed rozpoczęciem remontu. Każdego roku bociany wracają do Ogrodu Dobrych Myśli, a my mieliśmy nawet okazję poznać jeden z żywych dowodów na ich magiczną moc :)
Wybierzcie się do Plajn! Na weekend we dwoje, na wakacje z rodziną, na wypad z przyjaciółmi. Weźcie udział w warsztatach, posłuchajcie śpiewu ptaków, klekotu bocianów i szumu zbóż. Posiedźcie wieczorem z gospodarzami i poznajcie wyjątkową historię tego miejsca. Zobaczycie, że z Ogrodu Dobrych Myśli nie chce się wyjeżdżać. Właściciele planują coś nowego, żeby ich goście czuli się w tym miejscu jeszcze bardziej dopieszczeni. W niedalekiej przyszłości powstanie w Plajnach Wiejskie Spa. Z ruską banią, kąpielami w kwiatach i masażami przy użyciu ziół z okolicznych pól. My na pewno wrócimy w to miejsce, żeby zobaczyć na własne oczy to, że może być jeszcze piękniej. Właściciele to pasjonaci, którzy kochają to co robią i ogromną radość sprawia im to, że mogą gościć ludzi w swoim miejscu na ziemi. Ich pozytywna energia zaraża i daje siłę do działania.
A Wy macie swoje ulubione miejsca, do których z chęcią wracacie? Podzielcie się, być może i my się w nich zakochamy.