11/28/2018
TU I TERAZ ♡ LISTOPAD 2018
Ostatni listopadowy tydzień. Za moment grudzień, przedświąteczne
odliczanie, a chwilę później Sylwester i Nowy Rok. Znowu nie wiem kiedy minęło
ostatnie 11 miesięcy! Czas pędzi jak szalony, ale ja nie narzekam i staram się
wykorzystać codzienne radości, być tu i teraz i łapać dobre chwile. W ubiegłym
roku wzięliśmy ślub, pojechaliśmy na wspaniałą podróż poślubną, spędziliśmy
miło pierwsze małżeńskie Boże Narodzenie i sielsko weszliśmy w 2018 rok. Rok,
który znowu okazuje się być przełomowy. Znowu udało nam się wyjechać na
cudowne i wymarzone wakacje, nadal cieszymy się z każdej chwili
spędzonej razem i czerpiemy z tego siłę, ale jeśli obserwujecie mnie na
Instagramie, to dobrze wiecie o czym myślę, pisząc o przełomowym 2018
roku. Pod moim sercem rośnie Maleństwo, które już teraz obraca nasze życie do
góry nogami, a wiosną przyszłego roku sprawi, że cały nasz świat stanie na
głowie. Trzeba będzie nauczyć się żyć tu i teraz w nowej rzeczywistości.
Czuję się
Dobrze, chociaż miewam gorsze dni. Czasem
jestem senna, rozkojarzona i szybciej się męczę. Miewam też huśtawki nastrojów
i lęki, że nie podołam roli mamy. Mimo wszystko, mogę powiedzieć, że ciąża to
dla mnie cudowny czas, ponieważ większość typowych dolegliwości mnie ominęła.
Ciekawa jestem jak będzie w kolejnych miesiącach.
Pracuję
Jak co roku z końcem listopada działam z
kalendarzem adwentowym i otwieram moją elfią pracownię. Mam teraz dużo wolnego
czasu, więc niestety skutkuje to u mnie mniejszym zorganizowaniem, ale
przedświąteczna energia zawsze wpływa na mnie dobrze i już czuję, że wchodzę na
świąteczne obroty.
Chciałabym
Dopiąć w grudniu planowanie wyprawki, im bardziej
zgłębiam się w temat, tym bardziej buntuję się przed posiadaniem miliardów
zbędnych gratów i wpadam w coraz większą panikę. Z jednej strony nie
chcę kupić tony niepotrzebnych rzeczy, a z drugiej w ogóle nie wiem co tak naprawdę
przyda się naszej trójce. Konsultacje ze znajomymi młodymi mamami i przeglądanie
Internetu doprowadzają mnie tylko do wniosku, że każde dziecko jest inne i
w każdej rodzinie sprawdza się co innego.
Jestem wdzięczna
Za zdrowie, które pozwala mi normalnie funkcjonować,
co prawda w zwolnionym stylu, ale jednak normalnie. Za to, że mimo rezygnacji z
pracy przez pewne dolegliwości, dojazdy i kilka innych kiepskich warunków,
wciąż udaje mi się nie zwariować w domu.
Uczę się
Siebie, swojego ciała. Mentalnie przygotowuję się do
macierzyństwa.
Słucham
Stworzonej przez siebie na Spotify jesiennej playlisty,
czyli Korteza, Pawła Domagały (jego nowa płyta skradła moje serce) i
niezawodnego jesienią i zimą Michaela Buble. Od piosenek tego ostatniego bardzo
już blisko od mojej świątecznej playlisty, z którą staram się wytrzymać do soboty
1 grudnia. Może mi się uda, zostało już tylko kilka dni.
Cieszę się
Z tego, że mieszczę się w część swojej garderoby i
kompletowanie bardziej ciążowej garderoby póki co jeszcze mnie ominęło. Cieszę
się z sezonu na mandarynki i tego, że mogę się nimi bezkarnie objadać. Cieszę
się z soku z pomarańczy, który przygotowuje dla mnie mąż. Cieszę się z czasu,
który mogę poświęcić na czytanie. Cieszę się z ruchów Maleństwa, które robią
się coraz mocniejsze.
Może to naprawdę banalne sprawy, ale ja zrozumiałam
już, że nie warto marnować życia na ponurą minę i czekanie na wielkie radości.
Lepiej codziennie wynajdywać sobie małe radości i powody do uśmiechu.
Czytam
Przeczytałam kilka lekkich, kobiecych czytadeł, w sam
raz na jesienne wieczory. Oprócz tego w ostatnim czasie czytam
książki o kobietach, położnych, porodach i dzieciach. Przeczytałam m.in. wspaniałą
Mundrą Sylwii Szwed oraz Urodzić razem i naturalnie Ireny Chołuj. W wyprawkowych
kwestiach chciałabym sięgnąć jeszcze po Dziecko bez kosztów. Przewodnik po
niekupowaniu. Giorgii Cozza.
Czekam
Czekam na nasz wypad do Poznania, na przechadzanie się
po jarmarku świątecznym. Na naszą comiesięczną randkę, bo wiem już, że w
grudniu pójdziemy do naszej ukochanej kawiarni na szarlotkę (ja), brownie (Paweł)
i zimową herbatę. Czekam na grudzień, na elfie szaleństwo, na spacery oświetlonymi
ulicami, na zapach pierników i magię świąt. Czekam sobie spokojnie i cieszę
się ostatnimi dniami tej wyjątkowej jesieni.
Kolejny rok z rzędu mogę napisać, że listopad da się
lubić i wcale nie jest taki zły. W tym roku
dodatkowo dopisała jeszcze piękna, jesienna pogoda, więc naprawdę nie można
narzekać. Jak zawsze zachęcam Was do napisania co ciekawego słychać u Was,
jakie jest Wasze listopadowe tu i teraz? Co czytacie, oglądacie i co Was cieszy?
Jeśli nie tu, to może po prostu w swoim notesie zrobicie małą listę radości i
wdzięczności. To naprawdę super pamiątka i pomoc w gorszych chwilach. Życzę
Wam żeby nadchodzący grudzień przyniósł dużo dobrych dni oraz żeby udało Wam
się poczuć świąteczną magię.
Tu i Teraz to cykl zapoczątkowany przez Kasię
Mistacoglu, autorkę worqshop.pl
To luźny cykl wpisów, dzięki którym można zatrzymać
się na chwilę i docenić to, co się ma.
AUTOR:
Marta Naturalna