11/28/2018

TU I TERAZ ♡ LISTOPAD 2018

TU I TERAZ ♡ LISTOPAD 2018
czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Ostatni listopadowy tydzień. Za moment grudzień, przedświąteczne odliczanie, a chwilę później Sylwester i Nowy Rok. Znowu nie wiem kiedy minęło ostatnie 11 miesięcy! Czas pędzi jak szalony, ale ja nie narzekam i staram się wykorzystać codzienne radości, być tu i teraz i łapać dobre chwile. W ubiegłym roku wzięliśmy ślub, pojechaliśmy na wspaniałą podróż poślubną, spędziliśmy miło pierwsze małżeńskie Boże Narodzenie i sielsko weszliśmy w 2018 rok. Rok, który znowu okazuje się być przełomowy. Znowu udało nam się wyjechać na cudowne i wymarzone wakacje, nadal cieszymy się z każdej chwili spędzonej razem i czerpiemy z tego siłę, ale jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to dobrze wiecie o czym myślę, pisząc o przełomowym 2018 roku. Pod moim sercem rośnie Maleństwo, które już teraz obraca nasze życie do góry nogami, a wiosną przyszłego roku sprawi, że cały nasz świat stanie na głowie. Trzeba będzie nauczyć się żyć tu i teraz w nowej rzeczywistości.

czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Czuję się 
Dobrze, chociaż miewam gorsze dni. Czasem jestem senna, rozkojarzona i szybciej się męczę. Miewam też huśtawki nastrojów i lęki, że nie podołam roli mamy. Mimo wszystko, mogę powiedzieć, że ciąża to dla mnie cudowny czas, ponieważ większość typowych dolegliwości mnie ominęła. Ciekawa jestem jak będzie w kolejnych miesiącach.

Pracuję 
Jak co roku z końcem listopada działam z kalendarzem adwentowym i otwieram moją elfią pracownię. Mam teraz dużo wolnego czasu, więc niestety skutkuje to u mnie mniejszym zorganizowaniem, ale przedświąteczna energia zawsze wpływa na mnie dobrze i już czuję, że wchodzę na świąteczne obroty.

Chciałabym 
Dopiąć w grudniu planowanie wyprawki, im bardziej zgłębiam się w temat, tym bardziej buntuję się przed posiadaniem miliardów zbędnych gratów i wpadam w coraz większą panikę. Z jednej strony nie chcę kupić tony niepotrzebnych rzeczy, a z drugiej w ogóle nie wiem co tak naprawdę przyda się naszej trójce. Konsultacje ze znajomymi młodymi mamami i przeglądanie Internetu doprowadzają mnie tylko do wniosku, że każde dziecko jest inne i w każdej rodzinie sprawdza się co innego.

czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Jestem wdzięczna 
Za zdrowie, które pozwala mi normalnie funkcjonować, co prawda w zwolnionym stylu, ale jednak normalnie. Za to, że mimo rezygnacji z pracy przez pewne dolegliwości, dojazdy i kilka innych kiepskich warunków, wciąż udaje mi się nie zwariować w domu.

Uczę się 
Siebie, swojego ciała. Mentalnie przygotowuję się do macierzyństwa.

Słucham 
Stworzonej przez siebie na Spotify jesiennej playlisty, czyli Korteza, Pawła Domagały (jego nowa płyta skradła moje serce) i niezawodnego jesienią i zimą Michaela Buble. Od piosenek tego ostatniego bardzo już blisko od mojej świątecznej playlisty, z którą staram się wytrzymać do soboty 1 grudnia. Może mi się uda, zostało już tylko kilka dni.


Cieszę się 
Z tego, że mieszczę się w część swojej garderoby i kompletowanie bardziej ciążowej garderoby póki co jeszcze mnie ominęło. Cieszę się z sezonu na mandarynki i tego, że mogę się nimi bezkarnie objadać. Cieszę się z soku z pomarańczy, który przygotowuje dla mnie mąż. Cieszę się z czasu, który mogę poświęcić na czytanie. Cieszę się z ruchów Maleństwa, które robią się coraz mocniejsze.

Może to naprawdę banalne sprawy, ale ja zrozumiałam już, że nie warto marnować życia na ponurą minę i czekanie na wielkie radości. Lepiej codziennie wynajdywać sobie małe radości i powody do uśmiechu.

czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Czytam 
Przeczytałam kilka lekkich, kobiecych czytadeł, w sam raz na jesienne wieczory. Oprócz tego w ostatnim czasie czytam książki o kobietach, położnych, porodach i dzieciach. Przeczytałam m.in. wspaniałą Mundrą Sylwii Szwed oraz Urodzić razem i naturalnie Ireny Chołuj. W wyprawkowych kwestiach chciałabym sięgnąć jeszcze po Dziecko bez kosztów. Przewodnik po niekupowaniu. Giorgii Cozza.

Czekam 
Czekam na nasz wypad do Poznania, na przechadzanie się po jarmarku świątecznym. Na naszą comiesięczną randkę, bo wiem już, że w grudniu pójdziemy do naszej ukochanej kawiarni na szarlotkę (ja), brownie (Paweł) i zimową herbatę. Czekam na grudzień, na elfie szaleństwo, na spacery oświetlonymi ulicami, na zapach pierników i magię świąt. Czekam sobie spokojnie i cieszę się ostatnimi dniami tej wyjątkowej jesieni.

Kolejny rok z rzędu mogę napisać, że listopad da się lubić i wcale nie jest taki zły. W tym roku dodatkowo dopisała jeszcze piękna, jesienna pogoda, więc naprawdę nie można narzekać. Jak zawsze zachęcam Was do napisania co ciekawego słychać u Was, jakie jest Wasze listopadowe tu i teraz? Co czytacie, oglądacie i co Was cieszy? Jeśli nie tu, to może po prostu w swoim notesie zrobicie małą listę radości i wdzięczności. To naprawdę super pamiątka i pomoc w gorszych chwilach. Życzę Wam żeby nadchodzący grudzień przyniósł dużo dobrych dni oraz żeby udało Wam się poczuć świąteczną magię.

Tu i Teraz to cykl zapoczątkowany przez Kasię Mistacoglu, autorkę worqshop.pl
To luźny cykl wpisów, dzięki którym można zatrzymać się na chwilę i docenić to, co się ma.

10/02/2018

Polub jesień! Lista pomysłów na jesień do pobrania

Polub jesień! Lista pomysłów na jesień do pobrania
Jesień z Martą Naturalną

Koniec lata to nie koniec świata! Chociaż z natury jestem ciepłolubna, uwielbiam wiosnę i lato, to uważam, że każda pora roku ma swój urok. Trzeba tylko go odkryć i wykorzystać jak najlepiej. Jesień da się lubić! Ja przekonałam się o tym w zeszłym roku, kiedy postanowiłam zacząć patrzeć na tę porę roku pozytywnie. Teraz przychodzę do Was z moimi pomysłami na to, jak wykorzystać jesień. Może jeśli ktoś nie lubi jesieni, dzięki moim pomysłom oswoi tę porę roku i nawet jeśli nie pokocha, to zaakceptuje i wyciśnie z chłodnych, deszczowych dni najwięcej ile się da. Jesień ma ukrytych w zanadrzu dużo dobrodziejstw, pozwala karmić zmysły wszystkimi zapachami, smakami i kolorami, które przynosi. Zamiast snuć się z kąta w kąt warto znaleźć sobie jakieś zajęcie. Warto pamiętać, że bardzo dużo zależy od naszego nastawienia i że taka jesień już się nie powtórzy, bo nic dwa razy się nie zdarza.

Kochani, mam głowę pełną pomysłów jak fajnie przeżyć jesień i wykrzesać z siebie radość życia mimo niedoborów słońca. Chciałabym się nimi dzisiaj z Wami podzielić. Przez ostatnie tygodnie zapisywałam sobie jesienne pomysły i myślę, że udało mi się stworzyć dla Was listę pomysłów na to, co robić jesienią, która będzie do zrealizowania praktycznie przez każdego.

Wiem, że mamy różne style życia, różną ilość wolnego czasu, styl życia i możliwości, mimo tego, myślę, że na tej liście każdy znajdzie coś dla siebie i będzie miał szansę na bardziej optymistyczną jesień. Ja ciągle uczę się cieszenia się codziennością, zauważania drobnych radości i gorąco zachęcam Was do tego, żeby zamiast marudzić, zacząć działać. Każdego dnia możemy zaplanować dla siebie małe przyjemności, jeśli tylko zaczniemy zauważać je w drobiazgach takich jak, np. herbata wypita w spokoju. Możemy też stworzyć sobie otoczenie, w którym czujemy się dobrze, nawet wieczór spędzony przed telewizorem staje się o wiele przyjemniejszy, jeśli otaczamy się rzeczami, które lubimy.
Moja lista pomysłów na to, co robić jesienią jest dla Wszystkich, którzy chcą zacząć się życiem niezależnie od pory roku, po prostu, dla samej frajdy z drobiazgów i spędzania kolejnych dni z uśmiechem.

Jesień z Martą Naturalną

Jesień daje kolorowe liście, kasztany i żołędzie, wymówkę, by pozwolić sobie na jedno ciastko więcej lub ulubioną słodką kawę, a z drugiej strony daje też wiele powodów do narzekania, bo mokro, bo zimno i ciemno. Ale jakoś trzeba przeczekać  do wiosny, albo chociaż do świąt. Lepiej zrobić to w pozytywnym nastroju, dlatego zapraszam Was do przyłączenia się do jesiennego wyzwania #jesienzmartanaturalna.

Jesień z Martą Naturalną

Nie namawiam Was do wielkich zmian w życiu, podpowiadam tylko jak sprawić, aby codzienność była weselsza, a jesień pogodniejsza.
To jak? Drukujecie listę i decydujecie, od którego punktu zaczynacie cieszyć się jesienią? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzu. A może macie własne pomysły co robić jesienią i dopiszecie coś do listy stworzonej przeze mnie? Jeśli tak, również koniecznie podpowiedzcie mi, czego na niej brakuje!
Ja swoje jesienne tu i teraz będę pokazywać na Instagramie. Jeśli chcecie się przyłączyć, również dodawajcie zdjęcia na Instagram i oznaczajcie je hashtagiem #jesienzmartanaturalna – dzięki temu będziemy się inspirować wzajemnie.



Jesień z Martą Naturalną
Dla wszystkich zainteresowanych Project Life przygotowałam jesienne karty i napisy do pobrania.

Jesień z Martą Naturalną

Jesień z Martą Naturalną



Pliki są zapisane w PDF.

Można wydrukować je na domowej drukarce.

Podczas wydruku warto ustawić najwyższą jakość wydruku – dzięki temu kolory będą bardziej nasycone.

Można korzystać z listy oraz kart tylko na użytek własny. Jeśli się Wam spodobały i chcecie podzielić się nimi ze znajomymi przekazujcie link do posta dalej. 

Cieszcie się jesienią!

8/31/2018

TU I TERAZ ♡ SIERPIEŃ 2018

TU I TERAZ ♡ SIERPIEŃ 2018
czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

To było dobre i długie lato. Lato, które na pewno przyniesie zmiany i zostanie przeze mnie zapamiętane. Ostatnie dni sierpnia dały trochę oddechu od upałów. Tegoroczne lato było naprawdę gorące. Mimo tego nie bardzo korzystałam z typowo letnich atrakcji, nad jeziorem byłam może trzy razy.  Teraz już ostanie podrygi lata, na polach kwitną mimozy, poranki i wieczory są coraz chłodniejsze, a pod drzewami owocowymi w ogrodzie pełno już złotych liści. Jesień pachnie szarlotką z cynamonem i herbatą, coraz bardziej ciągnie mnie do tego klimatu. W ubiegłym roku spróbowałam polubić jesień i teraz nie patrzę na tę porę roku z przestrachem,  nawet trochę na nią czekam. Mam nadzieję, że to będzie kolejna, dobra jesień. Spokojne wieczory sprzyjają mojej kreatywności i byciu bardziej online, więc mam nadzieję, że będzie mnie tu trochę więcej niż przez ostatnie miesiące.

Czuję się 
Zawieszona pomiędzy pracą, dojazdami do niej po rozkopanej od roku drodze i bieganiem do dentysty. Szykujemy się też do remontu sypialni, więc wolne chwile poświęcam na szukaniu inspiracji i dogrywaniu palety kolorów.

Pracuję 
W pracy trochę zwolniłam tempo, nie biorę tyle na siebie.

Chciałabym 
Żeby wszystkie nasze plany się powiodły, żeby życie dało nam szansę sprawdzić się w tym, co zaplanowaliśmy. Poza tym chciałabym, żeby przyjemna pogoda utrzymała się jak najdłużej. Niech kalosze jeszcze stoją w szafie, a farba na ścianach dobrze schnie :)

Jestem wdzięczna 
Pawła! Nie będę tu pisać zbyt wiele, po prostu bardzo cieszę się, że go mam i możemy razem iść przez życiowe górki i dołki.


czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam


Uczę się 
Panowania nad stresem i swoim czarnowidztwem. W tym również pomaga mi mój mąż, który często sprowadza mnie na ziemię, mówiąc, że znowu przesadzam. Najlepszym lekarstwem dla mnie na głupie myśli jest brak czasu.

Słucham 
Pawła Domagały, Pawła Domagały i Pawła Domagały :) Oprócz tego Korteza, Dawida Podsiadło i Kuby Jurzyka. Te spokojne piosenki działają na mnie kojąco.

Cieszę się 
Z każdego dnia, z sukcesów małych i dużych, z tego, że jestem blisko z rodziną. Z tego, że urodziny babci będą w tym roku wyjątkowe, inne niż zawsze, zorganizowane poza domem i będzie można prawdziwie się nimi cieszyć. Z tego, że tegoroczne lato było takie piękne i przyniosło wiele wspaniałych chwil i wspomnień. Cieszę się z weekendowych wspólnych posiłków i spotkań z rodziną.


czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Czytam 
Przeczytałam Położna. 3350 cudów narodzin Jeannette Kalyty. Bardzo spodobała mi się ta książka, którą powinna przeczytać każda kobieta, niezależnie od tego, czy planuje potomstwo, posiada już dzieci, czy nigdy nie chce ich mieć. Książka pokazuje, jak diametralnie zmieniło się polskie położnictwo. Wzruszająca, momentami zabawna i bardzo prawdziwa książka napisana z perspektywy położnej i kobiety, która sama rodziła. Lektura wywołała we mnie prawdziwe emocje i głębokie przemyślenia. Autorka, najbardziej znana polska położna opisała cud narodzin i swoją pracę w walce o podmiotowe traktowanie kobiet podczas porodu. Myślę, że również mężczyźni powinni sięgnąć po tę pozycję. Poza Położną w ciągu jednego wolnego dnia przeczytałam całego Ukochanego z piekła rodem Alka Rogozińskiego. Wciągająca historia kryminalna, która idealnie nadaje się dla miłośników lekkich kryminałów, które nie mrożą krwi w żyłach.


czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Czekam 
Na to, co przyniesie wrzesień, na wszystkie sprawy, które się wtedy wyjaśnią, na motywację do działania, która zawsze we wrześniu się u mnie pojawia. Chyba zostało we mnie sporo dziecka, którego rytm życia wyznacza rok szkolny i dla którego wrzesień zawsze jest nowym rozdaniem.


czuję się, czytam, pracuję, chciałabym, jestem wdzięczna, cieszę się, oglądam, czekam

Oglądam 
Jak zwykle nic. Zawsze słabo wychodziło mi angażowanie się w seriale, więc nic Wam nie polecę. Wybraliśmy się za to do kina na Mamma Mia 2. Podobnie jak pierwsza część, bardzo nam się podobała, a zarówno mi, jak i mojej mamie łzy płynęły po policzkach ze wzruszenia.

Dajcie znać co ciekawego słychać u Was, jak minął Wasz sierpień? Co czytacie, oglądacie i co Was cieszy? Oczywiście zachęcam do kontynuowania cyklu również u siebie na blogu – jeśli się zdecydujecie, koniecznie wklejcie linka w komentarzu, a na pewno do Was zajrzę :)

Tu i Teraz to cykl zapoczątkowany przez Kasię Mistacoglu, autorkę worqshop.pl
To luźny cykl wpisów, dzięki którym można zatrzymać się na chwilę i docenić to, co się ma.

Pierwszy wpis Tu i Teraz pojawił się u mnie właśnie w sierpniu ubiegłego roku. W związku z tym teraz musiałam odkurzyć tę serię, która doskonale sprawdza się do dokumentowania wspomnień.

8/19/2018

Pocztówka z Petersburga – białe noce, zwodzone mosty i błękit

Pocztówka z Petersburga – białe noce, zwodzone mosty i błękit
Petersburg, Północna stolica, kulturalna stolica Rosji, Wenecja Północy

Jakiś czas temu wróciliśmy z naszej wymarzonej podróży. Marzyłam o takim wyjeździe od dawna, moje serce rusycysty aż rwało się do wyjazdu do Rosji. Zaraziłam tym pomysłem mojego męża tak bardzo, że chyba to on bardziej niż ja, nie mógł się doczekać wyjazdu do Petersburga.

Ludzie potrafią łączyć wspomnienia, zapachy, przemyślenia, uczucia i doświadczenia z konkretnym miejscem, w którym byli. Mogą to być zarówno dobre jak i złe emocje. Emocje, które przywołują obrazy pod powiekami i wspomnienia, które zostają w głowie do końca życia. Zwiedzanie Petersburga zapamiętam na zawsze, to czas, który dał nam wspaniałe emocje. Kiedy myślę o mieście cara Piotra Wielkiego mam przed oczami błękit. Sama nie do końca wiem, czemu akurat ten kolor łączę z Petersburgiem, ale mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że właśnie on pasuje do tego miejsca.

Zdecydowaliśmy się na wycieczkę autokarową, dzięki temu mieliśmy okazję zajrzeć jeszcze do Rygi i do Wilna. Nie ukrywam, że trochę obawialiśmy się tak dalekiej drogi, ale na szczęście nie było tak źle, jak w naszych wyobrażeniach :) Zwiedzanie Rygi i Wilna należało raczej do ekspresowych, ale coś zostało w naszych głowach i może kiedyś wrócimy do tych miast na dłużej.

W Petersburgu mieszkaliśmy w hotelu Saint Petersburg. Duży, wyremontowany trzygwiazdkowy (4 w kategorii lokalnej) nowoczesny hotel na brzegu Wielkiej Newki, z widokiem na piękną panoramę miasta oraz zacumowany krążownik Aurora, sprostał wszystkim naszym wymaganiom. Do dyspozycji gości hotelowych są dwie panoramiczne restauracje hotelowe oraz lobby bar. W hotelu znajduje się również sala widowiskowa, poczta, sklep z pamiątkami.

W związku z ogromem miejsc, które warto zobaczyć w Petersburgu, każdy dzień mieliśmy zaplanowany od rana do wieczora. Nie mogę powiedzieć, że odpoczęliśmy. Życie turysty to ciężka praca :) Chcieliśmy jak najwięcej wycisnąć z tego wyjazdu, więc bogaty program wycieczki zaproponowany przez małe, ale bardzo profesjonalne biuro podróży Quick Tours, bardzo nam odpowiadał.

Umowna data założenia Petersburga to 27 maja 1703 r. – data podpisania przez cara ukazu o budowie Twierdzy Pietropawłowskiej dla obrony nowozdobytych w Wojnie Północnej ziem, dających Imperium Rosyjskiemu dostęp do Morza Bałtyckiego. Petersburg założony przez zafascynowanego zachodem (np. Wenecją i Amsterdamem) cara Piotra I położony jest na kilkudziesięciu wyspach. Nad płynącymi między nimi rzekami  (m.in. Newa, Wielka Newka, Mała Newka, Fontanka, Mojka, Ochta) i kanałami, zbudowano ponad trzysta mostów, z których każdy jest inny. To właśnie z uwagi na wysypy i liczne kanały miasto zyskało tytuł Wenecji Północy. Budowa miasta nie była łatwa, należało osuszyć bagna i wyciąć ogromne połacie lasów. W związku z trudnymi warunkami zmarło wielu budowniczych i mówi się, że miasto jest „zbudowane na kościach”. Car Piotr I nie liczył się z kosztami i nie ulegał sentymentom – zamarzył o mieście, które miało stać się oknem na Europę i tak musiało być. Do współpracy zaprosił najlepszych architektów swojego czasu.

Centrum miasta charakteryzuje się dużą ilością rzeźb i pomników, historyczną zabudową, carskimi pałacami, parkami, dużą ilością fontann i szerokimi prospektami.

Petersburg nie bez przyczyny nazywany jest kulturalną stolicą Rosji. W mieście funkcjonuje ponad sto teatrów i oper, a muzeów i galerii sztuki ponad dwieście. Sztukę można spotkać na każdym kroku. Petersburg był miejscem życia i inspiracją dla wielu rosyjskich twórców. Żyli tu i pisali Dostojewski, Gogol, Puszkin, a Czajkowski komponował swoje utwory.

W latach 1712 – 1918 Petersburg był formalną stolicą Rosji. Petersburg wielokrotnie zmieniał nazwy (w latach 1914 – 1924 Piotrogród, Leningrad do 1991 r. oraz ponownie Sankt Petersburg po upadku ZSRR). Jest drugim co do wielkości miastem w Rosji po Moskwie.

Czerwiec to najlepszy czas na podziwianie białych nocy w Petersburgu. Białe noce to zjawisko atmosferyczne, które zaobserwować można od końca maja do połowy lipca, polegające na tym, że nie zapada całkowita ciemność, a zmierzch przechodzi bezpośrednio w brzask. Przez większą część nocy niebo pozostaje jasne – szare, słońce chowa się płytko za horyzontem mniej więcej około północy, a już niedługo później, bo około 1:30-2 można zaobserwować piękny wschód słońca. To niesamowite! Spacerujesz nocą po ulicach i jest jasno jak w dzień, a miasto tętni życiem. Petersburg chyba nigdy nie zasypia! Przynajmniej latem.

Petersburg nocą

Petersburg nocą

Będąc w Petersburgu, szczególnie w okresie trwania białych nocy, nie można przepuścić wyjątkowej okazji zobaczenia widowiska jakim jest otwieranie zwodzonych mostów. Pierwszy podnosi się Most Pałacowy (Дворцовый Мост) o godzinie 1:10. 10 minut później Most Troicki (Троицкий Мост). Około 20 minut później Most Odlewniczy (Литейный Мост). O godzinie 2 otwiera się mój ulubiony – Most Wielkoochtyński (Большеохтинский Мост), po którego otwarciu pięknie widać Sobór Smolny. 


Petersburg nocą

Około 2:20 wszystkie mosty są już otwarte i zaczyna się żegluga po Newie. Mosty otwierane są przede wszystkim ze względów ekonomicznych, aby umożliwić statkom przepływanie pomiędzy petersburskim portem, jeziorem Ładoga i Zatoką Fińską. Widowisko, które toczy się przy otwarciu mostów, jest pięknym i turystycznie pożądanym oraz opłacalnym skutkiem ubocznym. Petersburżanie otwierają mosty z wielką fetą, przy akompaniamencie muzyki i gry świateł.  


Petersburg nocą

Petersburg nocą

Miasto wygląda nocą fantastycznie, jest wspaniale oświetlone, a mosty otwarte wraz z umieszczonymi na nich latarniami robią ogromne wrażenie. Wygląda to oszałamiająco! Turyści i miejscowi chętnie spacerują po mieście, popijając kawę, jedząc pierożki (пирожки), odwiedzając knajpki i oglądają miasto z perspektywy dachów kamienic. Hulankom i dobrej zabawie nie ma końca. Należy jednak uważać na jedną ważną rzecz, by przed otwarciem ostatnich mostów znaleźć się po właściwej stronie rzeki, ponieważ mosty zamykane są dopiero około godziny 5. Niektóre z nich w międzyczasie są zamknięte na około 20 minut, więc jest mała szansa na powrót. Można się tym nie przejmować jeśli komuś nie zależy na spaniu. Dodatkowo należy pamiętać, że metro kursuje od piątej nad ranem do północy. Jeśli nie zdąży się przejechać na właściwą stronę Newy, zostaje się tam właściwie uwięzionym do rana.


Metro w Petersburgu, bogate stacje metra

Jeśli mowa o metrze, nie można nie wspomnieć pięknego wyglądu stacji oraz ogromu ludzi jakie nim jeździ. Pomysł budowy metra w Petersburgu pojawił się już pod koniec XIX wieku, jednak dwie wojny światowe i rewolucja październikowa spowodowały, że budowa się przeciągnęła. Metro zostało uruchomione w 1955 roku, dziś liczy 5 linii i 69 stacji oraz przewozi dziennie około 2,5 miliona pasażerów. Podczas pobytu w północnej stolicy Rosji mieliśmy okazję jechać czerwoną, najstarszą linią metra. To nie tylko sposób poruszania się po mieście, ale także uczta estetyczna, na niektórych stacjach można poczuć się prawie jak w pałacu. Wiele stacji to prawdziwe działa sztuki architektonicznej, urządzone z przepychem i dbałością o szczegóły. W petersburskim metrze można zobaczyć kryształowe żyrandole, mozaiki, zdobione lampy stojące, bogato zdobione sklepienia i stylizowane kolumny. Wystrój stacji często nawiązuje do znanych postaci polityki, sztuki, literatury lub wydarzeń historycznych.

W Petersburgu nie mieliśmy czasu się nudzić, każdy dzień był wypełniony atrakcjami. Dzięki temu w krótkim czasie udało nam się sporo zobaczyć. Moją opowieść o zabytkach rozpocznę od miejsca, od którego budowy wszystko się zaczęło.


Twierdza Pietropawłowska

Twierdza Pietropawłowska (Петропавловская крепость) to najstarsza budowla w Petersburgu, zbudowana na polecenie Piotra I na Wyspie Zajęczej. Legenda głosi, że jeśli uda Ci się trafić w symbol Zajęczej Wysypy, czyli malutki pomnik zająca, tak aby moneta została mu pod nogami, a nie wpadła do kanału – będzie dopisywało Ci szczęście. Twierdza została zbudowana w celu obrony przed Szwedami. Oprócz baszt i bastionów na terenie twierdzy znajduje się Sobór Pietropawłowski (Петропавловский собор), którego znakiem rozpoznawczym jest gładka, złocona iglica z dzwonnicą, która wznosi się ponad wszystkie budynki w centrum miasta. 122 metrowa wieża zakończona figurą anioła z krzyżem w dłoni na życzenie cara miała przewyższyć moskiewską dzwonnicę Iwana Wielkiego i do dziś jest najwyższym punktem w centrum miasta. W soborze znajdują się groby rosyjskich carów. W południe po mieście roznosi się huk armaty z twierdzy. Twierdza Pietropawłowska była też więzieniem politycznym do 1917 roku, więziono tam m.in. Tadeusza Kościuszkę. Na terenie twierdzy znajdują się muzea i wystawy. Za murami można opalać się nad brzegiem Newy.
Petersburg pełen jest pięknych cerkwi. Część z nich to muzea, a w sporej większości odbywają się nabożeństwa prawosławne.
Sobór Zmartwychwstania Pańskiego – Cerkiew Zbawiciela na Krwi (Собор Воскресения Христова на Крови –  Храм Спаса на Крови) to przepiękna świątynia zbudowana w miejscu zamordowania cara Aleksandra II. Car Aleksander III postanowił wybudować cerkiew różniącą się od dominującej w mieście architektury barokowej i neoklasycznej. Wygląd cerkwi nawiązuje do tradycyjnej rosyjskiej architektury popularnej w średniowieczu i przypomina moskiewski Sobór Wasyla Błogosławionego. Wnętrze soboru zdobione jest mozaiką, co powoduje, że świątynia robi ogromne wrażenie. Jest wyjątkowa również dlatego, że na suficie można zobaczyć jedyny wizerunek Chrystusa jako młodzieńca.


sobór św. Izaaka

Sobór św. Izaaka (Исаакиевский собор) to największa prawosławna świątynia w Petersburgu, druga co do wielkości w Rosji i trzecia kopułowa świątynia na świecie. Monumentalny budynek z kopułą pokrytą ponad 100 kg czystego złota zbudowany przez Augusta de Montferanda na polecenie cara Aleksandra I. Wnętrze katedry zdobią bogate dekoracje w stylu greckim i bizantyjskim. Materiały, które wykorzystano do zdobień to m.in.  marmur, malachit, złocony brąz i lazuryt. Na ścianach można oglądać sceny z życia Chrystusa, św. Izaaka, Aleksandra Newskiego i śś. Piotra i Pawła. Blask kopuły soboru jest bardzo dobrze widoczny z różnych punktów miasta, w związku z tym w czasie II wojny światowej pokryto ją szarą farbą z obawy przed ostrzałem artyleryjskim. Obecnie istnieje możliwość wejścia na kopułę i podziwianie panoramy miasta.
Sobór Kazańskiej Ikony Matki Bożej – Sobór Kazański (Казанский собор, собор Казанской иконы Божией Матери) świątynia, która zajmuje szczególne miejsce w religii prawosławnej, po pożarze w Kazaniu w XVI wieku Matka Boska ukazała się dziewczynce i zaprowadziła ją do miejsca, w którym pod gruzami leżała ikona. Historia ikony wiąże się także z jej zaginięciem i późniejszym pojawieniem się na czarnym rynku. Nabywca ofiarował ją Janowi Pawłowi II, który zwrócił ją prawosławnym. Budynek to kombinacja stylów włoskiego i greckiego, charakteryzują ją zarówno kopuła, jak i filary. Obecnie w soborze odczuwa się szczególną atmosferę wiary, którą podkreślają długie kolejki wiernych czekających na modlitwę przy ikonie Matki Boskiej Kazańskiej.

Sobór św. Mikołaja w Kronsztadzie

Sobór św. Mikołaja – Sobór Morski w Kronsztadzie (Морской собор святителя Николая ЧудотворцаНикольский ставропигиальный Морской собор) sobór wzniesiony w stylu neobiazntyjskim z granitu i kolorowej cegły. Za pieniądze ofiarowane przez wiernych oraz marynarkę wojenną. Najwyższy budynek w Kronsztadzie. Wejście do wnętrza prowadzi przez troje drzwi zdobionych portalem. Cerkiew posiada 11 kopuł, a wszystkie okna są półkoliste. Cerkiew pełniła funkcje liturgiczne od roku 1913 – kiedy zakończono budowę – do 1927. W kolejnych latach pełniła wiele funkcji, m.in. Sali koncertowej i kina, a także muzeum. Pierwsza liturgia po rozpadzie ZSRR odbyła się dopiero w 2005 r. Sobór Morski skradł moje serce, jego błękitne dekoracje i mniejsza ilość turystów, niż w pozostałych soborach Petersburga sprawiły, że zachował się w mojej pamięci jako wyjątkowo ładny i spokojny.


Marta Naturalna na wakacjach, Ermitaż, Petersburg


Nawet jeśli zupełnie nie interesujesz się sztuką, warto wybrać się do Ermitażu (Эрмитаж). To jedno z większych muzeów sztuki i kultury na świecie, ale również piękny i ogromny pałac, którego wnętrza robią oszałamiające wrażenie. Zimowa rezydencja rosyjskich carów to prawdziwa perełka architektury. Zbudowany w czasach carycy Elżbiety przez architekta Rastrelli w stylu rococo. Jako pierwsza mieszkała w nim Katarzyna II. Zwiedzając Ermitaż można podziwiać unikalne dzieła sztuki, obrazy, posągi, porcelanę, biżuterię, itp. pochodzące m.in. z Rosji, Francji, Włoch, Holandii, Grecji i Egiptu. Na Ermitaż należy zaplanować co najmniej kilka godzin, a żeby zatrzymać się przy każdym z eksponacie na minutę, potrzebuje się 8 lat :)


Jeździec Miedziany, Pomnik Piotra I Wielkiego,

Będąc w Petersburgu nie można nie pójść pod słynny pomnik założyciela miasta Piotra I. Jeździec Miedziany (Медный Всадник) to najbardziej znany pomnik cara postawiony na rozkaz Katarzyny II. Pomnik stoi na Kamieniu Grzmotu podobno to największy kamień poruszony przez człowieka. Legenda głosi, że dopóki Jeździec Miedziany stoi w mieście, żaden wróg go nie zdobędzie. Dlatego podczas II wojny światowej petersburżanie bardzo starannie zabezpieczyli pomnik konstrukcją z drewna oraz workami z piaskiem. W ten sposób nie ucierpiał podczas bombardowań, a Petersburga nikt nie zdobył. Warto zwrócić uwagę na to, że caryca chcąc uczcić pamięć Piotra I nie zapomniała i o wyszczególnieniu swojej roli, zlecając, aby napis upamiętniający cara był mniejszy od napisu wskazującego na ofiarodawcę pomnika, czyli siebie.

Peterhof, zespół parkowo-pałacowy, fontanny

Peterhof, zespół parkowo-pałacowy, fontanny

Peterhof, zespół parkowo-pałacowy, fontanny

Peterhof, zespół parkowo-pałacowy, fontanny

Do Peterhofu (Петергоф) wybraliśmy się wodolotem, jest to bardzo wygodna i szybka forma dojazdu. Nawet ja, osoba, która jest raczej szczurem lądowym, dobrze zniosłam tę trasę. Miejsce położone nad Zatoką Fińską i zwane rosyjskim Wersalem zrobiło na nas ogromne wrażenie. W letniej rezydencji carów pierwsze skrzypce odgrywa park z setkami fontann oraz pozłacanych figur. Woda do obsługi fontann doprowadzana jest z oddalonych o ok. 20 km Wzgórz Ropszyńskich. Wszystkie fontanny zużywają dziennie do 100 tys. m3 wody. Co ciekawe, w fontannach nie są użyte żadne pompy. Zarówno piękny park, ciekawa architektura, jak i wspaniałe fontanny sprawiły, że zakochaliśmy się w tym miejscu i bardzo przyjemnie spacerowało się w cieniu drzew i towarzystwie oswojonych wiewiórek :)

Kolejny zespół pałacowo-parkowy położony za miastem to Carskie Sioło (Царское село), czyli miejsce, w którym znajduje się słynna Bursztynowa Komnata. Pałac założony przez Katarzynę I i rozbudowany przez carycę Elżbietę. Pałac bardzo ucierpiał w czasie II Wojny Światowej, na szczęście jednak został odbudowany i dziś można podziwiać jego piękne wnętrza. Na szczególną uwagę zasługuje Bursztynowa Komnata (Янтарная комната). Komnata zamówiona w 1701 roku przez Fryderyka I Hohenzollerna u gdańskich mistrzów bursztyniarstwa i przekazana w 1716 w podarunku carowi Piotrowi I. Bursztynowa Komnata została zrabowana przez Niemców w 1941 roku. Latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. Jednak w 1944 komnatę ponownie zapakowano do skrzyń i umieszczono w zamkowych podziemiach. To ostatnia pewna wiadomość na temat Bursztynowej Komnaty. Obecnie w pałacu w Puszkinie znajduje się Nowa Bursztynowa Komnata, ukończona w 2003 r. Prace nad odtworzeniem komnaty były utrudnione ponieważ bursztyn ma wiele odcieni, a nie istnieją kolorowe zdjęcia pierwotnej komnaty. W związku z tym fotografowano współczesne próbki w odcieniach czerni i bieli i porównywano z dawnymi odbitkami. Bursztynowa Komnata, choć niewielka, jest przepiękna i wizyta w niej zapada w pamięć na zawsze. W pałacu zachwyca również sala balowa pokryta lustrami, złotymi kinkietami i rzeźbami. Bal w takim miejscu to na pewno niesamowita przyjemność, z poczuciem niebywałego przepychu i nieograniczonej przestrzeni.


Faberge, jaja Faberge

Faberge, jaja Faberge

Faberge, jaja Faberge

Bursztynowa Komnata to doskonały przykład rosyjskiego przepychu. Kolejnym miejscem, w którym można się z nim spotkać i przyjrzeć z bardzo bliska, jest mieszczące się w jednym z piękniejszych i całkowicie odrestaurowanych pałaców Petersburga – Szuwałowskim, Muzeum Faberge (Музей Фаберже). Kolekcja muzeum to nie tylko oryginalne jaja Faberge, ale także ponad 4000 eksponatów rodzin carskich oraz królewskich z  dworów całej Europy. Jest to największy na świecie zbiór prac jubilerskich (m.in. biżuterii, galanterii) autorstwa rodziny Faberge. Najcenniejsze w kolekcji jest 9 jaj carskich stworzonych przez Faberge dla dwóch ostanich carów rosyjskich, Aleksandra III i Mikołaja II. Są arcydziełami sztuki jubilerskiej i wyjątkowymi pamiątkami związanymi z panowaniem i osobistym życiem ostatnich carów.

Petersburg zachwycił nas swoim bogactwem i przepychem, dobrze zachowanymi zabytkami, a także czystością oraz dużą ilością zieleni w mieście. Klimat tego miejsca bardzo przypadł nam do gustu. Nie, nie chcielibyśmy tam zamieszkać, bo nie dla nas miasto, tym bardziej tak ogromne, ale jako turyści z chęcią byśmy wrócili i zobaczyli to, na co nie wystarczyło nam czasu. Przy następnym pobycie w Petersburgu na pewno skorzystalibyśmy z okazji wybrania się na balet lub do teatru. Teatrów w mieście jest bardzo dużo, sztuka i kultura są bardzo ważne dla mieszkańców rosyjskich dużych miast, zwłaszcza petersburżan. Mówi się, że Rosja to nie kraj, to stan umysłu. Coś w tym jest, ale w Petersburgu nie odczuwa się tego tak bardzo, ponieważ jest to najbardziej europejskim miastem Rosji.